Dziasiaj okiem laika stwierdziłem, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik i gotowe na zalewanie stropów, wieńców, i co się tam jeszcze nawinie do zalania. Chyba już jutro czas na beczki. Podobno na strop wejdą dwie.
I kolejne druty sterczą ku górze;) Podobno 20 ton stali będzie zużyte. Aż strach, żeby bezdomni mi nie wynieśli kiedyś domu na złom.
W szalunkach powrzucane są zagadkowe wygięte nagwintowane pręty. Może przy następnej wizycie będzie widać do czego służą. Strzelam, że do zakotwiczenia drewnianych elementów konstrukcji dachu.
Z dachu widać, że takie całkowite bezludzie to nie jest, widać sąsiadów w oddali.
Żona znalazła już swoje ulubione miejsce w nowym domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz