Rano byłem z antałkiem piwa na budowie. Zdziwienie moje było ogromne, bo nie było chętnych do picia mimo, że mieli już koniec pracy. Pamiętam budowy z dawnych czasów, gdzie nie można było nigdy znaleźć choćby jednego trzeźwego pracownika, a dziś... Czasy zmieniają się jednak i to na lepsze. Budowlaniec to już nie - tak jak dawniej - ochlapus, tylko fachowiec w swojej dziedzinie. Każdy przyjeżdża na budowę swoim samochodem i o piciu nikt tu nie myśli. Bardzo budujące zmiany, tylko pogratulować mogę.
Od pracowników dziś aż się roiło ;) Czuję, że za tydzień będzie wiecha. Zazwyczaj jak jest tylu ludzi na zdjęciach to dodaję im chmurki jak w komiksie, ale dziś zrobię wyjątek i pozwolę im popracować w milczeniu.
W drodze powrotnej byłem w firmie, która zajmie się instalacja wodno-kanalizacyjno-grzewczą.
Naładowali mi głowę tematami. Koszty rosną ;) Myślę, że nie będę budował
kolejnych domów, więc nie będę oszczędzał na technologii. Pomysł jest
ogólnie taki, że piec na ekogroszek, kominek i solary będą miały swój
udział w ogrzewaniu mieszkania. Wygląda to ciekawie. Nie
będę wdawał się w szczegóły, napiszemy o tym więcej jak już zaczną pracę
na naszej budowie.
Po południu wyskoczyliśmy nad morze. Przyznam się, że tym razem nie rowerami tylko autem
Od 18-stej rozpoczęliśmy cosobotnie rozgrywki pingpongowe. Coraz więcej ludzi przychodzi, trzeba grać w debla, żeby za długo nie czekać na kolejkę. Bardzo fajna zabawa, bardzo miłe spędzenie czasu. Najbardziej się cieszę, że mamy znajomych, którzy chcą do nas przyjść na te rozgrywki i dziękuję im za to ;)
Skończyliśmy grać grubo po 22-giej i to tylko dlatego, że nikt już nie widział piłeczki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz