Dopiero trzeci dzień, a już mam radę, której mogę udzielać. Nigdy nie zaczynajcie budowy jako pierwsi. Najlepiej budować się tam gdzie już się ktoś wybudował, wtedy wydacie dużo mniej pieniędzy. Dzisiaj okazało się, że aby beczka z betonem mogła dojechać to musimy zrobić drogę.
Obecne grzęzawisko mimo, że już sucho, nadal drogą nie jest. Moja rewolucyjna propozycja, aby dostarczać beton śmigłowcami pozostała bez odpowiedzi.
Nie ma wyjścia, na razie zamiast domu trzeba robić drogę.
Nie ma wyjścia, na razie zamiast domu trzeba robić drogę.
Jest też dobra wiadomość dnia. Otóż na budowie jak grzybów po deszczu zaczęło przybywać pracowników, w pewnym momencie naliczyłem nawet 6 głów wystających z ziemi.
Świeciło dziś słoneczko. Mimo, że wiało chłodem czuć nadchodzącą wiosnę. Po południu po pracownikach zostały tylko narzędzia i jakiś gumowiec, którego nie dało się wyrwać z błota.
A ja stoję sam jak palec na działce na środku pola, gapię się w dal i nie mogę uwierzyć, że zamiast na okna sąsiadów będę miał widok na prawdziwy horyzont. Coś pięknego.
A ja stoję sam jak palec na działce na środku pola, gapię się w dal i nie mogę uwierzyć, że zamiast na okna sąsiadów będę miał widok na prawdziwy horyzont. Coś pięknego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz