Trzebiatów z kawałkiem tęczy, która załapała się w kadr.
Przywieźli solary. Miały być próżniowe, ale okazało się, że nie wejdą, więc będą zwykłe. Bez przesady, nie mamy hotelu, na dwie osoby wodę nagrzeją aż nadto ;)
Dowieźli też kafelki i nasz kafelkarz znowu wieczorami klei w samotności w kotłowni.
Wiemy już co damy na podłogę na parterze, jak myślicie co to jest:
Wygląda jak klepka i to przechodzona ;) A to płytki ceramiczne. Zamówiłem cały metr na próbę, żeby z każdej strony pooglądać i dziś przyszły.
Kolor i faktura nam pasuje, ale jak to ułożyć?
Zdecydowanie lepiej prezentują się w jodełkę i na tą chwilę tak mamy postanowione.
Na zewnątrz, kończą ocieplenie i podbitki. Przyszedł czas na obrabianie lukarn.
Budynku gospodarczego nie widać zza gór wykopanych pod szambo.
A co z kamieniami? Jest postęp. Coraz więcej ich na cokole. Co jakiś czas wbijają w ścianę pręty, żeby trzymały się lepiej ściany.
Fajnie to będzie wyglądało? Myślę, że lepiej niż jakieś sztuczne naklejanki.
Ciągnie mnie już do przeprowadzki, ale to jeszcze daleeeeeeko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz