Dzisiaj przesadziłem z ilością zdjęć ;) Pstryknąłem ich trochę i ku przerażeniu niektórych zamierzam większość tu wstawić ;) Najpierw na starym ogródku poszukałem kolejnych oznak wiosny.
To były szafirki
Gorejący krzew Forsycji
Żaba (niestety wciąż bezimienna, czekam na propozycje)
Dzban kupiony we Włoszech przy drodze piątej kategorii w Toskanii u przydrożnego garncarza, fajna pamiątka, fajne wspomnienia. Altanka czynna czeka na gości...
Sezon grillowy czas rozpocząć, stary grill jeszcze posłuży
bardzo męczące takie przywracanie grilla do życia
Moja pracowita jak pszczółka żona Ania zrobiła przegląd narzędzi
nasionka przygotowane w skrzyneczce
i siejemy...
Piękny widok...
uruchomiliśmy też fontannę. Pompka co roku zaskakuje nas pozytywnie bo mimo skucia lodem zimą, zawsze po naciśnięciu guzika działa bez zarzutu. Kamień który leży na kolumnie przywieźliśmy z Norwegii, dobrze że celnicy go nie znaleźli ;)
Po igraszkach na starym ogródku oczywiście wyruszyłem na budowę, gdzie mimo świątecznego 1-go maja zastałem robotników... ot kapitalizm.
Na wielu zdjęciach widać budę campingową i garaż, dziś dyskretnie zaglądnąłem do środka.
Na kanapie nikogo nie zastałem, znaczy się wszyscy trzeźwi ;)
Prąd na budowie jest niezbędny głównie do zasilania podstawowego urządzenia na każdej budowie, czyli radia
...no może trochę przyda się też do zasilenia betoniarki
To żelastwo na zdjęciu to rusztowania ;) Tak, tak, pniemy się w górę z murami i rusztowania powoli stają się koniecznością
Kolejnym z podstawowych narzędzi na każdej budowie jest oczywiście sznurek
i poziomnic też ci u nas dostatek
nawet jest jedna dziwaczna, być może dla początkujących, bo w kształcie L-ki
KTO W SZATNI ZOSTAWIŁ ŁOPATĘ ???!!!
i pomyśleć, że z takiego błota lepi się domy
Ta szpara w ścianie to główne drzwi wejściowe, jakoś dziwnie małe się wydają, jeszcze parę kilo przybiorę to będę musiał wchodzić przez garaż.
Za oknem, w oddali wycieczka rowerowa, z naszego starego domu widoczek nie do zobaczenia ;)
W piachu kamyczek, który wrzucimy do naszego ogródka
Na placu budowy pracownicy postanowili uczcić Święto Pracy ...pracując w pocie czoła
i tak codziennie do 17-stej
Na koniec wieczorem zaskoczyła nas kontrola techniczna Teściowej z Teściem
Żona Ania ciężko się tłumaczyła z pionów i poziomów, na szczęście kontrola skończyła się bez mandatu.
Teść chwili bez pracy nie może wytrzymać. Ten kamień miał być tam, a tamten tu.
Udany dzień, jak wszystkie ostatnio ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz