Gdy tylko za oknem jest jakaś sensowna pogoda, to wychodzimy z domku i kręcimy się po ogródku.
Trawa nieco niemrawo, ale jednak rośnie i po koszeniu wygląda coraz lepiej.
Lepiej, nie znaczy dobrze. Do porządnego trawnika dużo brakuje. Trawa jest jeszcze rzadka i słaba, ale idzie ku dobremu. Chwasty rosną bez specjalnych zahamowań, walczę z nimi na trawniku przy pomocy ciekawego przyrządu.
Mamy dzikich lokatorów. Słowo "dzikich" proszę traktować dosłownie. Na stałe kręcą się koło domu: jeden zając, jeden lis, trzy sarny i jeden gawron. Jest tez trochę zwierząt i ptaków wpadających w gości, ale te wymienione zwierzęta to stali mieszkańcy. Dziś fotki liska chytruska.
Żonę Anię w pogodne dni ciężko utrzymać w domu, albo myje swoje auto, albo grzebie w trawie.
Ja nadal walczę z wikliną na ogrodzeniu. Pogody nie ma dużo więc wolno to idzie. Powodem powolności jest też solidne mocowanie. Od strony zachodniej wieje porządnie, więc wiążę wiklinę z płotem naprawdę gęsto.
Czekamy na prawdziwą wiosnę z utęsknieniem. Słoneczko pokazuje się coraz częściej...
...i zagląda nam czasem do mieszkania.
Z męskich rzeczy to pochwalę się, że przerobiłem swoje Altusy wstawiając fajne głośniki zamiast oryginalnych. Grają świetnie.
Na koniec podsumowanie miesiąca jeśli chodzi o ogrzewanie. Wyszło mi dokładnie jeden worek (15kg) pelletu dziennie.
30 x 14,25zł = 427,50zł
Czyli można powiedzieć tani miesiąc. Ale jest zwyczajnie cieplej no i solary wspomagają częściej ogrzewanie. Myślę, że powoli będziemy kończyli sezon grzewczy. Ewentualnie popalać będziemy w kominku. Jest to ostatnie podsumowanie miesięczne ogrzewania. To tyle na dziś, oby majowe wolne dni były słoneczne i udane. Niby dlaczego miałyby nie być...