sobota, 20 kwietnia 2013

Zajęte

Zanim o budowie, to muszę się pochwalić, że mimo zimna i wrodzonego lenistwa, dzień zacząłem od roweru. Trzebiatów leży 10 kilometrów od morza, więc spokojnie rowerkiem obróciłem. Nad morzem pusto, nie ma ludzi, do sezonu jeszcze daleko. Mroźne powietrze jeszcze jest, dziwna ta wiosna. Ale już jest, bo nawet mój syn Adam wziął się za wiosenne porządki, oczywiście rozpoczynając od pucowania swojego autka ;)


Ale pomagał też przy przywróceniu altanki do roli wieczornej herbaciarni.


Żona też uderzyła w ogródek


Co zrobiła z kupą gałęzi widać poniżej


Wiosna ach to Ty...






To tyle sielanki. Po południu ruszyłem na budowę, na której jak zwykle zastałem postępy, w szalunkach wieńca są już zbrojenia. Z tarczy do cięcia metalu zrobił się CD-rom


Poniedziałek, może wtorek znowu beczka i zalewamy.


Izolacje mój wykonawca traktuje bardzo poważnie


Dopóki nie wyjdziemy z prac ziemnych, budowa ciągle sprawiać będzie wrażenie bałaganu.


Ale niedługo już ziemię będziemy mieli za sobą i pozostanie tylko pozamiatać ;)


Pomyślałem sobie, że może przymierzę sobie gdzie by tu kibelek postawić i się narobiło...










No i klops...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz