Ściany jeszcze mokre, ale to już końcóweczka schnięcia tynków.
Na budowie dziś prawdziwa rewolucja, działo się jak dawno się nie działo. Dom dostaje swój krwioobieg. Na razie pracują nad wodą i kanalizacją.
Wyrąbana wnęka zapełnia się aortami.
Pokazał się nawet jakiś budzik
Pod przyszłym kominkiem coraz więcej podłączeń. Strach pomyśleć, że to wszystko zalejemy betonem, w razie awarii trzeba będzie wzywać saperów żeby się dostać do przecieku. Ale nie my pierwsi tak robimy i nie ostatni. Myślę, że instalacje teraz są na tyle bezawaryjne, że nie ma co się bać betonu.
W górnej łazience rury giną w ścianie, aby z drugiej strony w garderobie znaleźć się w tajemniczej skrzynce do której zaglądnę jak tylko dowiem się czym ją otworzyć ;)
Reasumując hydraulicy idą nieźle do przodu. Ale to nie wszystko co dziś zastałem. Zaczęły się też prace nad elewacją, a na początek z podbitkami. Robią konstrukcję z łat, do których będą mocowane plastikowe panele podbitki.
Zdarzyło Wam się kiedyś zaplątać w rusztowanie?...
Ale i to nie koniec zmian na budowie. Największe zaskoczenie to buda campingowa, która zmieniła miejsce pobytu. Już myślałem, że tak się zakorzeniła, że pozostanie tu na wieki, ale nie! Buda zrobiła miejsce na porządny budynek gospodarczy, który postanowiliśmy jednym cięgiem z domem postawić. Zwyczajnie chcemy całe murowanie mieć z głowy na raz.
Budyneczek mały na zgłoszenie. 24metry będzie miał i starczy.
Można powiedzieć, że prace znowu idą pełną parą i to na trzech frontach na raz ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz